Ojciec.

Kiedy rodzicie rozwiedli się, ja zostałam przy ojcu, chociaż raczej trzeba by było napisać że przy babci i to właściwie dzięki niej jakoś to moje życie się toczyło.
Tatuś za wychowywanie mnie brał się zazwyczaj wtedy kiedy we krwi szalały procenty, różnie to się kończyło ale z czasem nauczyłam się, że bez względu na porę dnia kiedy on wraca do domu niekoniecznie trzeźwy to ja już śpię.  Czasem w domu imprezy trwały do białego rana a babcia zamiast wyrzucić wszystkich na zbity pysk to jeszcze kanapeczki im donosiła. Nigdy nie potrafiłam zrozumieć jej zachowania i chociaż minął już szmat czasu to nadal tego nie rozumiem.
Ojciec lubił kobiety a kobiety lubiły jego, różnego rodzaju były te panie no ale cóż poradzić. Pewnego dnia przyprowadził Grażynkę. Grażynka na początku była miła, nawet jej męska uroda mnie nie przerażała. Miałam wtedy siedem lat i bardzo pragnęłam mieć mamę. Grażynka miała syna, rok starszego ode mnie. Jego też polubiłam. Po kilku miesiącach okazało się, że Grażyna zamieszka z nami. Oj szybko odechciało mi się nowej rodziny, mamy i całej reszty. Pokój taki największy przedzielono meblami na pół. Synek Grażyny dostał piękną jasną część a ja plecy od szaf kilka półek i ciemną stronę pokoju. Sielanka szybko się skończyła.
Grażyna była księgową, w domu trzymała jakieś rulony z drobnymi pieniędzmi i kiedyś jej coś tam z tych ruloników zginęło. Podejrzenie oczywiście padło na mnie. Do dziś pamiętam upokorzenie jakiego wtedy doznałam.
Musiało być zimno bo ojciec kazał mi się myć w misce w pokoju, więc stałam w tej misce ja już prawie ośmiolatka a ojciec siedział koło mnie i pytał
Brałaś pieniądze ?
Nie brałam
I klaps na tyłek (wcale nie lekki)
Brałaś pieniądze
Nie
i następny klaps
Po którymś razie już tak mnie bolało, że się przyznałam, dostałam jeszcze większe lanie.
A Grażyna i jej synek no cóż byli bardzo zadowoleni z siebie i nawet jak po pewnym czasie pieniądze jakimś cudem się znalazły to nikt nawet nie powiedział mi przepraszam.
Grażyna urodziła mojemu ojcu syna. Jednak sprawy pomiędzy nią a moim ojcem nie toczyły się zbyt dobrze i pewnego dnia kiedy nikogo nie było w domu zabrała swój dobytek i się wyprowadziła.
Pamiętam ten dzień bardzo dobrze, wróciłam ze szkoły weszłam do pokoju a tam pusto. Została tylko moja jedna półka na książki. Chyba nie było wtedy na świecie szczęśliwszego dziecka ode mnie.
Ojciec nadal był pies na baby. Była Hanka druga Grażyna, Baśka… ile innych nie wiem.
W miedzy czasie były imprezy i jakoś to życie się toczyło.
W ojcu wsparcia nigdy nie miałam, o wychowaniu pojęcia nie miał nie wiedział jakie potrzeby ma dorastająca córka.
W rodzinie za to byłam czarną owcą, można było się ze mnie wyśmiewać. A że ubrania za małe, że mi szkole nie idzie, że znowu się czymś oblałam, fleja ze mnie i brudas. Później doszły przytyki odnośnie koleżanek i kolegów. A z nimi to nie powinnam się spotykać a gdzie się szwendam i dlaczego nie robię tego co powinnam robić. Co to było nie wiem, być może miałam ślęczeć nad lekcjami których nie rozumiałam, albo podstawiać pod nos jedzenie pijanym kumplom mojego ojca?
Leginnsy.
A właściwe nie leginnsy a opływówki. Takie śliskie. Od nich wszystko się zaczęło. Było lato, gorąco.  Ja jak takie ciele podążałam wszędzie za moją kuzynką, ona była jak kot zawsze spadała na cztery łapy za to mi się zawsze obrywało rykoszetem.
Namówiła mnie na jakąś eskapadę do dzielnicy gdzie mieszkali nasz wujek z ciotką a gdzie też poznała jakiś nowych znajomych. Zazwyczaj spotkania ze znajomymi odbywały się gdzieś w piwnicach, klubach takich nowo wybudowanych budynków. W pewnym momencie okazało się że ktoś wepchną mnie za drzwi takiej piwnicy, niestety nie samą. Ze mną razem wpadło tam kilku chłopaków. Za to za drzwiami została kuzynka i reszta ekipy, było słychać śmiechy. Byłam przerażona i nie było mi do śmiechu. Chłopcy którzy zostali zamknięci ze mną w tej piwnicy mieli  nie fajne plany. Próbowali zdjąć mi biustonosz, łapali za piersi, szarpali ubranie. Płakałam. Prosiłam żeby ktoś otworzył drzwi, żeby przestali. Nie wiem ile to  trwało ale, w pewnym momencie wpadła do piwnicy moja ciotka i pierwsze co zrobiła to strzeliła mnie w twarz za moje zachowanie. Jakby to była moja wina, że to mnie tam zamknęli. Kuzynce nikt nic nie powiedział a ja upokorzona i zapłakana wracałam sama do domu.
Kiedy ojciec o wszystkim się dowiedział, zaprowadził mnie na policję, musiałam wszystko opowiedzieć, później jeszcze jeździliśmy z policją do tych dzieciaków. Sprawę chyba umorzono.
Kiedy byliśmy w domu ojciec zajrzał do mojego pokoju i pamiętam jak dziś powiedział – zachowałaś się jak szmata.
Później dorzucił, że to wszystko przez te obcisłe gacie na tyłku.
Te słowa zapamiętam do końca życia.
Po jakimś czasie to wydarzenie poszło w niepamięć.
Kiedy poznałam D. to nawet chwilę tatuś się nie zastanawiał czy to dobry dla mnie wybór czy może jednak trzeba uważać na tego chłopaka.
A później co by się nie działo w domu on stawał po stronie D. zawsze i wszędzie bo nie każdy ma tak super zięcia.
Teraz ojciec już dobiega do siedemdziesiątki, wielu spraw nie pamięta albo nie chce pamiętać. Mieszkamy daleko od siebie i nie ma sensu rozgrzebywać starych ran.
Jedynie jak jest u mnie to stanowczo zabraniam podnoszenia głosu na moje dzieci i strofowania ich za wszystkie dziecięce wybryki.   

 

Dodaj komentarz

Zaprojektuj witrynę taką jak ta za pomocą WordPress.com
Rozpocznij